OAZA Św. Katarzyna

nie jażyłem o co mu chodzi wiec kiwałem głowa przez chwile pomyslałem kurde o czym On mówi ale w końcu zaczal na migi pokazywać żeby pojść za nim wiec ja podążyłem w jego kierunku prowadził szlismy b ...

cos do mnie mówił.....

zobaczyłem..........

z bólu ucho i urwie głowe nie wiedziałem co to było ale kiedy sie pdwrociłem ...

kiedy juz doszłem do strumyka siadł mi na ramieniu piekny ptak zdziwiłem sie ze taki osfojony kiedy chciałem zaczerpnac łyka wody cos.....

zobaczyłem cos niesamowitego piekny zielony las słyszałem płynący strumień z od dali zblizałem sie do niego ale nagle ..............

podeszłem blizej do tych kluczy i nie wiedziałem które były indentyczne pomyslałem który bedzie własciwy no który...

rzekł głosem poterznym grubym basem ......................

wysoki męzczyzna ciemny brunet z brodą żołta od papierosów długą , szeroki nos udezałam rytmicznie o stoł swoimi długymi palcami jak by na cos czekał podenerwowany spocony pot kapał mu z czoła rozkoja ...

zemdlałem z braku sił kiedy sie obudziłem zobaczyłem obok prze mgłe.....

i korytarz wielki długi i szeroki ciemno i bardzo cicho az z przerazenia nie cofłem i usłyszałem rozpłaczliwy głos który wołał.....

straszne mrozy które...???